poniedziałek, 14 grudnia 2015

Piastowski Słownik Biograficzny

Nasza klasa odwiedziła p. Ireneusza Wierzbowicza - mieszkańca Piastowa o wszechstronnych uzdolnieniach i zainteresowaniach. Zapraszamy do zapoznania się z prezentacją dotyczącą tej osoby.



sobota, 5 grudnia 2015

Klasowy wieczór filmowy












Andrzejki

Tak bawimy się podczas klasowych andrzejek.









Pierwsza pomoc

Uczymy się udzielać pierwszej pomocy.









Projekt eTwinning

Przygotowujemy karty świąteczne, które wyślemy do szkół-partnerów z Europy.















Apel Papieski

Nasza klasa włączyła się w obchody Dnia Papieskiego i z tej okazji przygotowała apel poświęcony Wielkiemu Polakowi.














Gdybym to ja był autorem Pinokia...

Oto, w jaki sposób uczniowie zmienili treść wybranej przygody Pinokia
i stali się pisarzami:



Spotkanie z Lisem i Pinokiem


            Kor Ernest, wracając ze złotymi monetami, został obrabowany przez zamaskowanych zbójów, którymi byli Pinokio i Lis. Wyglądało to tak, że Lis powiesił na drzewie Ernesta i zabrał mu część monet. Na szczęście kotu zostały jeszcze cztery. Ernestowi udało się zeskoczyć z drzewa i pobiec w stronę zbójców.
            Kiedy tak biegło, dotarł do miejsca, w którym zatrzymali się zbójcy. Ku zaskoczeniu Pinokio i Lis, aby uniknąć konsekwencji własnego czynu, wykorzystali magiczny napój, zamienili się w ninję i uciekli, gdzie pieprz rośnie. Ślad po nich zaginął.
`Zrezygnowany Ernest wrócił do domu i, jak zwykle, sięgnął po gazetę, by przeczytać najświeższe wiadomości. Znalazł tam ogłoszenie, które go zaciekawiło. Brzmiało ono następująco: „Zasadź jeszcze dziś na Polu Cudów swoje monety, a zostaniesz milionerem”.
Kot nawet się nie zawahał. Wziął swoje monety i czym prędzej pobiegł we wskazane miejsce. Wybrał jedno z rosnących tam drzew i zakopał pod nim pieniądze.
Co było dalej? Tym razem Ernestowi się poszczęściło i został milionerem. 

Natalia Żbikowska



Spalenie nóg

            Pewnego wieczoru Pinokio usnął z nogami na kominku. Pewnie pomyślicie, że doznał wielkiej urazy, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Dlaczego?
Wszystko dzięki Dżeppetto. Kiedy wrócił on po całym dniu pracy do domu, zauważył, że Pinokio zasnął z nogami na kominku, ogień jeszcze się żarzy, dlatego czym prędzej go zagasił. By sytuacja się nie powtórzyła, postanowił zostawić pajacykowi wiadomość: „Kochany Pinokio. Kiedy się obudzisz, będę już w pracy i wrócę dopiero w nocy. Proszę, uważaj na żarzący się w kominku ogień, bo, kiedy znów przy nim zaśniesz, spalą Ci się nogi.  Połóż się spać do łóżka. Dżeppetto”.
Tym razem pajacyk posłuchał rady swojego taty i w ten sposób uniknął nieprzyjemności.


Ola Anyszkiewicz


Powrót Pinokia do domu

            Pewnego dnia Lis, wracając do domu, spotkał Pinokia. Pajacyk był osłabiony i poprosił o pomoc:
- Masz trochę wody? Bardzo chce mi się pić.
- Nie, nie mam ani kropli. Jakbym miał, to podzieliłbym się z tobą.
Po tej krótkiej wymianie zdań zauważyli kobietę:
- O, tam stoi kobieta z dzbankiem – oznajmił Pinokio.
Postanowili do niej podejść i zapytać:
- Dzień dobry, czy ma pani trochę wody?
- Nie, niestety nie mam.
- No trudno, pójdziemy szukać dalej – powiedzieli i razem wyruszyli w dalszą drogę.
            Po chwili Pinokio dostrzegł sklep i przypomniał sobie, że Lis ma przy sobie trzy złote monety. Rzekł zatem do niego:
- Daj mi te trzy złote monety, a ja sam pójdę do sklepu i kupię wodę.
- No dobrze – odpowiedział Lis.
            Kiedy Pinokio nie wracał, Lis postanowił sprawdzić, co się stało. Kiedy wszedł do sklepu, zdziwił się, ponieważ nie zastał w nim pajacyka. Zapytał sprzedawczynię, czy nie widziała chłopca z drewna, ale ta oznajmiła, iż nikogo nie było. Wtedy dotarło do Lisa, że Pinokio go oszukał. Bezsilny poszedł do domu. I tak skończyła się ta przygoda.

Oliwka Szatkowska


Przemiana w osła

Kiedy Pinokio się obudził, był już osłem. Wtedy przyszedł do niego właściciel cyrku i zadecydował, że przemieniony pajac będzie brał udział w pokazach. Siłą zapędził go na scenę.
Pinokio, jako osioł, był bardzo uparty i nie chciał stosować się do poleceń właściciela cyrku. Wtedy ten postanowił, że otruje nieposłuszne zwierzę, a jego skórę sprzeda Lisowi i Kotu.
Kiedy Pinokio to usłyszał, wziął nogi za pas i uciekł z cyrku. Właściciel na próżno go szukał. Słuch po nim zaginął. A może wy wiecie, gdzie się znajduje?

Mikołaj Woliński


Spotkanie z Lisem i Kotem

Pinokio szedł sobie drogą. Nagle zobaczył swojego kolegę, Karola. Na widok Pinokia chłopiec bardzo się ucieszył i postanowił z nim porozmawiać o ostatnich wydarzeniach. Chciał nakłonić pajaca do powrotu do domu, ale ten z początku nawet nie chciał o tym słyszeć.
Karol przekonywał go, że gdy wróci do domu, będzie miał dużo kolegów, będzie miał co jeść, a przede wszystkim otoczony zostanie troskliwą opieką kochającego ojca.
W końcu chłopcu udało się przekonać pajaca do powrotu. Kiedy Pinokio wrócił do domu, już zawsze był szczęśliwy.


Basia Gwiazda


Wystruganie pajaca

Pewnego razu Dżeppetto wystrugał pajaca. Nazwał go Pinokio. Został mu jeszcze kawałek drewna i po krótkim namyśle postanowił wyrzeźbić towarzysza dla Pinokia.
Zaczął strugać konia. Pod koniec dnia dzieło było już gotowe. Dżeppetto nazwał konia Harry.
Staruszek postanowił wybrać się z nim na spacer. Nie zdążyli na dobre wyjść z podwórka, kiedy koń zarżał i pogalopował w stronę lasu. Zmartwiony Dżeppetto wrócił do domu.
- Co się stało? – zapytał Pinokio.
Staruszek opowiedział mu o całym zajściu. Po tej krótkiej rozmowie pajac szybko wybiegł z domu na poszukiwania konia. Pinokio błyskawicznie odnalazł uciekiniera. Złapał go za uzdę, przyprowadził  podwórko i pobiegł do domu, by poinformować Dżeppetta, że znalazł konia. Staruszek bardzo się ucieszył.
Po tym zdarzeniu Harry zamieszkał w nowej stajni, a pajacyk przez cały czas opiekował się nim. Pinokio obiecał sobie, że wiosną wyruszy z Harrym na długą wycieczkę. 

Kamila Jędrzejczak


Pinokio powieszony na drzewie

Pinokio biegał i krzyczał: „Pomocy! Ratunku! Dwa zbiry mnie gonią! Nie dam wam moich monet!”. Wtem zauważył drzewo i postanowił schować się za nie. Na szczęście zbójcy go nie zauważyli i pobiegli dalej. Wtedy Pinokio wyszedł zza drzewa i wyruszył w dalszą wędrówkę.
Trafił wreszcie na jakieś puste pole. Postanowił, że zakopie na nim swoje monety. Tak też uczynił.  Niespodziewanie znów usłyszał dobiegające z oddali głosy zbójców:
- Znajdziemy cię i zabierzemy ci te monety!
- Nie, nigdy mi ich nie zabierzecie – krzyknął pajacyk, a jego głos był tak donośny, że rabusie szybko zorientowali się, iż ich zdobycz jest niedaleko. Niestety, mieli rację i szybko dopadli Pinokia.
- Nie! – zawołał głośno pajacyk w chwili, w której został schwytany.
-  A teraz daj monety! – rozkazał jeden ze zbójów.
- Nie mam monet! – krzyczał Pinokio.
- A więc tak chcesz grać?! Jeśli tak, to zaraz się tobą zajmiemy!
Zbójcy przywiązali pajaca do drzewa, a potem zbudowali szubienicę, na której go powiesili. Nagle zerwała się potężna burza. Przerażeni zbójcy uciekli. Na szczęście wiatr przewrócił szubienicę, dzięki czemu Pinokio został uwolniony.
Pajac postanowił wrócić na miejsce, w którym zakopał monety. Kiedy dotarł, okazało się, że wyrosło tam drzewo, które zamiast liści, ma monety. Pinokio potrząsnął gałęziami, zebrał monety i zapakował do worka. Potem wrócił do swojego taty. Od tej pory żyli już dostatnio i szczęśliwie.

Maja Polańska


Powrót na Pole Cudów

Pinokio wrócił na Pole Cudów i był rozczarowany, że nie wyrosło drzewo z pieniędzmi. Pajac zaczął szukać monet, ale ich nie znalazł. Z jednej strony był zły, że dał się nabrać, a z drugiej – ucieszony, że choć trochę posłuchał rad Świerszcza i nie zakopał wszystkich.
Tymczasem Kot i Lis już czekali na Pinokia w bardzo złych nastrojach, chcąc nie tylko odebrać mu pozostałe monety, ale także ukarać go za to, że nie zasadził wszystkich tak, jak mu powiedzieli.
Pajacyk szybko zapomniał o straconych monetach. Musiał teraz ratować siebie przed grożącym mu niebezpieczeństwem ze strony Kota i Lisa.

Piotrek Klekowiecki


Przestroga Gadającego Świerszcza

Świerszcz powiedział, że Pinokio musi chodzić do szkoły, ponieważ postępuje źle, a jego tata nie będzie zadowolony z takiego zachowania. Ale pajacyk nawet nie chciał o tym słyszeć. Wolał zostawać w domu i zajadać się swoimi ulubionymi wiśniami. Dżeppetto bardzo się martwił o Pinokia. Kiedy pajacyk zauważył ogromną troskę tatusia i smutek na jego twarzy, postanowił zmienić swoje postępowanie. Przyrzekł Dżeppetto, że wróci do szkoły i będzie dobrze się uczyć. Jak obiecał, tak też uczynił.

Gabryś Pyl


Podarowanie przez majstra Wisienkę kawałka drewna

Pewnego deszczowego dnia Dżeppetto przyszedł do majstra Wisienki po kawałek materiału. Zapukał do drzwi.
- Proszę wejść – odpowiedział majster.
- Dzień dobry! – przywitał się Dżeppetto.
- Witaj! – odrzekł majster Wisienka.
- Czy mogę wziąć jakiś materiał? – zapytał staruszek.
- Niestety nie mam materiału, ale mogę dać ci kawałek drewna – zaproponował majster.
- No to je wezmę – odpowiedział zmartwiony Dżeppetto.
Wisienka podał mu drewienko i powiedział:
- Uważaj, to drewno nie jest zwykłe.
- Dziękuję ci – odpowiedział staruszek, po czym pożegnał się i wyszedł.
Kiedy wrócił do domu, postanowił, że wystruga z niego łóżko. Strugał i strugał, ale łóżko było małe. Wreszcie po wielu staraniach udało mu się je skończyć. Kiedy zmęczony po tak ciężkim dniu położył się, nie mógł zasnąć, ponieważ łóżko zaczęło go łaskotać. Postanowił spędzić tę noc na fotelu.
Rano przypomniał sobie słowa majstra Wisienki, ale nie przejął się nimi. Ubrał się i wyszedł do lasu, by nazbierać czegoś do jedzenia. Kiedy wrócił do domu, łóżka nie było. „Naprawdę to drewno musiało być niezwykłe” – pomyślał.

Helenka Panfil   


Spotkanie z Kotem i Lisem

            Kot Ernest, wracając ze złotymi monetami z cyrku, spotkał ślepego Pinokia i kulawego Lisa. Chciał im pomóc. Lis i Pinokio namówili go, aby poszedł z nimi do karczmy. Kiedy dotarli na miejsce, zamówili posiłek. Wtedy Lis i Pinokio powiedzieli Ernestowi, że znają sposób na pomnożenie pieniędzy. Wystarczy, że kot zasadzi swoje złote monety na Polu Cudów. Ernest zgodził się, by jego towarzysze poszli tam razem z nim. Niestety w drodze Lis otrzymał wiadomość, że jego syn jest bliski śmierci i postanowił wrócić do domu. Pinokio udał się razem z nim, a Ernest został sam. Niespodziewanie pojawili się zbójcy, którzy napadli na kota i go okradli.
            Po kilku latach okazało się, że Ernest i tak został milionerem, ponieważ, tuż przed napadem zbójców, udało mu się zasadzić na Polu Cudów jeden grosz, a o Pinokiu i Lisie nikt nie słyszał.

Anna Vetulani – Rzewuska


Lis razem z Kotem uciekają do Zabawkolandii

            Pewnego słonecznego dnia Lisowi i Kotu znudziło się grzeczne i uporządkowane życie. Postanowili uciec do Zabawkolandii, krainy, w której nie trzeba się uczyć, nie ma żadnych obowiązków, są tylko radości i rozrywka. Gdy dojechali na miejsce, spotkali tam Pinokia, który też uciekł z domu, gdyż nie chciał się uczyć.
Wszyscy razem postanowili rozpocząć wspólną zabawę. Jednak okazało się, że po pięciu minutach zostali zamienieni w zielone żaby. W krainie wiecznej uciechy pojawiła się rodzina bocianów. Cała trójka uciekła. Ledwo uszli z życiem.
Zabawkolandia była sielanką tylko dla grzecznych dzieci. Nasi bohaterowie, dzięki karze, która ich spotkała, zrozumieli swój błąd i postanowili jak najszybciej wrócić do domów. Na zawsze pozostali przyjaciółmi.

Julia Szatkowska


Pomyłka Dżeppetto

            Stary Dżeppetto, jak zwykle, chciał wystrugać coś nowego i powiedział do siebie tak:
- Może wystrugam drewnianą lalkę, a potem ją sprzedam i zarobię na życie. Ochoczo wziął się do pracy. Po pewnym czasie stolarz spostrzegł, że jego kukiełka przypomina chłopca a nie dziewczynkę.
- Nic się nie stało – pomyślał – troszkę pomniejszę główkę i doczepię perukę.
- O nie, ja wolę być chłopcem – krzyknęła kukiełka.
Dżeppetto bardzo się zdziwił:
- Co ja zrobiłem? Ale nic, chodź tu do mnie, będę miał zatem synka i nazwę cię Pinokio – stwierdził staruszek.
- Super! Pinokio, Pinokio to ja, la la la la – wołał pajacyk.
            A Dżeppetto usiadł i podziwiał swoje dzieło, które powstało przez pomyłkę.

Justyna Gągorowska


Podarowanie kawałka drewna

            Majster wisienka krzyczał na cała ulicę, kiedy kawałek drewna przemówił:
- Błagam cię, nie bij mnie – powiedziało drewno.
- Kto to powiedział? – zapytał majster.
- To ja, drewno – odpowiedziało. – Błagam cię, sprzedaj mnie – zaproponowało.
Wisienka postanowił oddać je Dżeppettowi na opał. Jak pomyślał, tak też uczynił.
            Dżeppetto ucieszył się z podarunku i postanowił zrobić z drewienka nowe krzesło, bo stare już się rozpadało. Gdy staruszek wziął się do pracy, nagle usłyszał głos proszący o litość:
- Nie rób ze mnie krzesła, zrób pajacyka, a zostanę twoim uczniem.
Dżeppetto pomyślał, że to dobry pomysł. Przydałby się następca, któremu przekaże swoją wiedzę o robieniu kukiełek, a stare krzesło da się jeszcze naprawić.
Pajacyk okazał się zdolnym uczniem i wspaniałym przyjacielem. I tak zaczyna się historia pajaca zwanego Pinokio.

Rafał Ryfa


Pinokio jako pies łańcuchowy

            Najpierw Pinokio został psem łańcuchowym, bo wykradał winogrona. Musiał pilnować pewnej zagrody. W nocy przyszły do niej kuny, by wykraść kury i zaproponowały pajacykowi układ, na który się zgodził. Układ polegał na tym, że kuny zjedzą osiem kur, a jedną zostawią Pinokiowi.  Rankiem, kiedy gospodarz obudził się, pajacyk opowiedział mu o tym, co zaszło i przyznał się do winy. Wtedy wściekły staruszek tak się zdenerwował, że wyrzucił Pinokia i tym sposobem pajac odzyskał wolność.

Jan Gwiazda


Wystruganie drewnianego osła

            Dżeppetto wziął się do pracy. Wystrugał nogi, kopyta, tułów, szyję, głowę i uszy. Strugał tego osiołka tylko po to, by zarobić na kawałek chleba. Wymalował go i osioł jak żywy zaczął ryczeć. Dżeppetto dorobił mu jeszcze z dwóch pasków ogłowie, a z czterech desek wystrugał siodło i strzemiona. Szczęśliwy staruszek usiadł na swojego osła, ale ten zrzucił go na podłogę i pogalopował do ogrodu.
- Jak tu cię nazwać drogi osiołku? – zastanawiał się Dżeppetto. – Już wiem, nazwę cię Pinokio – krzyknął staruszek wymyśliwszy imię dla osła.

Patrycja Pośpiech 



Przemiana w osła?

            Pinokio wybrał się do krainy zabawek. Po kilku dniach przemienił się w kulę śnieżną. Wtedy przyszedł po niego pasterz i zaprowadził go na Śnieżną Górę. Była tam też pewna krowa.
- Pomogę ci uciec stąd – zaproponowała.
- Ale jak? – zapytał Pinokio.
Wtedy krowa zamieniła się w samolot. Pinokio szybko do niego wsiadł i razem odlecieli. Niestety w drodze zaczęli do nich strzelać jacyś żołnierze. Nie wystraszyło to krowy, która zwiększyła obroty, a kiedy była w bezpiecznej odległości, natychmiast zmieniła się w spadochron, dzięki czemu wylądowali w nieznanej krainie.
- Kim ty właściwie jesteś? – zapytał Pinokio.
- Jestem transformersem – odpowiedziała krowa.
Od tamtej pory Pinokio o nic więcej już nie pytał. Zaprzyjaźnił się z krową i razem z nią wędrował po świecie.
Michał Lis


Ucieczka do Krainy Zabawek

            Pinokio uciekł do Krainy Zabawek i spotkał tam Kota oraz Lisa.
- Jak tam twoje drzewka z cekinami? – zapytali, kiedy spostrzegli pajacyka.
- Źle. Nie wyrosły. Wiem, że to wy zabraliście mi cekiny i uciekliście! – krzyknął Pinokio.
- Ale jak to nie wyrosły? – Kot i Lis udawali zdziwionych.
- Tak, nie wyrosły! – potwierdził raz jeszcze Pinokio.
- No dobrze, nie da się ukryć – zabraliśmy ci cekiny i uciekliśmy – przyznał Lis.
- Ale jak już tu wszyscy jesteśmy, to może się pobawimy? – zaproponował Kot.
- Dobrze – zgodził się Pinokio.
            Bawili się pięć miesięcy. Pinokio zapomniał nawet o Knocie. Aż pewnego dnia pajacykowi wyrosły ośle uszy. Kiedy to spostrzegł, od razu pobiegł do lisa i kota:
- To jakiś żart?! – krzyknął.
- Nie – odparł Lis.
- Mnie wyrosły twoje uszy Pinokio – powiedział Kot.
- A mnie uszy Kota – dodał Lis.
            Spanikowani bohaterowie uciekli z Krainy Zabawek i zaczęli pracować w Krainie Pracowitych Pszczół. Po czterech dniach ciężkiej pracy odrosły im ich zwyczajne uszy. Kot i Lis zarobili pięć cekinów i oddali je Pinokiowi. Od tej chwili zostali wszyscy przyjaciółmi.

Franek Kalus